
Innowacyjność, nietypowość
Przy pierwszym poznaniu atrakcyjna
Wyraźne zestarzenie się
Oprawa audiowizualna, która nie każdemu się spodoba
Miałka rozgrywka
INFORMACJE
Gatunek: Ekonomiczne
Licencja: shareware
Data wydania: 2005
Pobrań: 498
Producent: Anarchy Enterprises
Wymagania sprzętowe:
Procesor 750 MHz, pamieć 128 MB, karta graficzna 32 MB
Procesor 750 MHz, pamieć 128 MB, karta graficzna 32 MB
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Rekordy online
Język:
Angielski

TAGI
INNE Z TEMATU
Ant War



OCEŃ
Producenci popularnych „tycoonów” już nie raz zaskakiwali nas pomysłowością i płodnością w dziedzinie wynajdywania nowych obiektów, którymi można zarządzać. Od wszelkiej maści barów, restauracji, kawiarni, sklepy, przez kurorty wakacyjne, własne wyspy, centra handlowe, lotniska, na stacjach kosmicznych i podwodnych miastach kończąc. Twórcy gier casual nie pozostają w tyle i również uzupełniają bogatą kolekcję gier ekonomicznych swoimi przysłowiowymi „trzema groszami”. Zgodnie z tytułem, w omawianej dziś grze przyjdzie nam stanąć na czele... kolonii mrówek. Jeśli ktokolwiek sądzi, że życie mrówek jest proste i przyjemne, z pewnością ten tytuł przekona go o braku racji. Co ciekawego oferuje Ant War? Przekonajmy się.
Przed przejściem do omówienia Ant War muszę jeszcze poruszyć jedną kwestię. Otóż o zrecenzowanie tego tytułu zabiegałem już ponad 2 lata, a że producent nie był skłonny do podjęcia współpracy z serwisem, gra została oddelegowana na boczny tor. Mamy rok 2009 i omawiane dzieło trafiło do polskiej dystrybucji. Ponieważ pojawiła się możliwość jego zrecenzowania, a że wasz ulubiony recenzent ma skłonności pedantyczne i gdy coś zaczyna to chce to skończyć, postanowiłem postawić kropkę nad „i”, czy jak kto woli zamknąć kartę historii i wypełnić swoje zamierzenie sprzed lat. Oczywiście przez ten czas tytuł się postarzał i nie jest już tak obiecujący jak kiedyś. Sprawdźmy wreszcie czy warto sobie nim zawracać głowę.
Jak wspomniałem we wstępie, w Ant War mamy okazję założyć własne mrówcze gniazdo z niezależną kolonią tych pracowitych owadów. Zaczynamy od wyboru specjalizacji, a więc od przydzielenia naszym małym przyjaciołom zadań. Ustalamy ile procent mrówek stanowić mają robotnicy, ile poszukiwacze pożywienia, a ile żołnierze i opiekunowie potomstwa. Nie jest chyba niespodzianką, że wybór ten ma przełożenie na późniejszy rozwój mrowiska. Gdy mamy zbyt mało poszukiwaczy pokarmu, zabraknie jedzenia i nasza kolonia zacznie wymierać. Gdy zaś zabraknie żołnierzy, nasze gniazdo nie będzie w stanie odeprzeć ataków nieprzyjaciół. Kluczem do sukcesu jest odpowiednie wyważenie stosunku poszczególnych grup, co prędzej czy później uda nam się osiągnąć w trakcie rozgrywki.
Gdy już wreszcie poruszyłem temat rozgrywki, to muszę nadmienić, że została ona podzielona na tury. Każda z nich trwa jeden dzień (oczywiście czasu gry). W trakcie takiego dnia mrówki wykonują powierzone przez nas zadania, a więc powiększają mrowisko, szukają jedzenia, itp. W trakcie tury jesteśmy informowani o przebiegu sytuacji wewnątrz i na zewnątrz gniazda. Każda sytuacja losowa, znaleziony pokarm, czy nieprzyjaciel w pobliżu, są odnotowywane. Dodatkowo w momencie ataku wroga uzyskujemy możliwość poprowadzenia naszej armii do walki (co ogranicza się wyłącznie do podjęcia decyzji o ataku lub ucieczce). Niekiedy za wygrane bitwy, czy w sytuacjach losowych, otrzymujemy diamenty, które stanowią swoistą walutę, którą możemy wymienić w mrówczym sklepie na udogodnienia.
Po każdym osiągnięciu odpowiedniej wielkości kolonii i wymaganej liczby diamentów, uzyskujemy możliwość przeniesienia naszego mrowiska w nowe miejsce, wielkością i bogactwem pożywienia pozwalające na przeżycie większej kolonii. Lecz nowa siedziba jest również miejscem czyhania nowych niebezpieczeństw, dlatego warto czasem trzy razy zastanowić się czy warto przenosić gniazdo na nowy poziom, czy pozostać w obecnej lokacji i się wzmocnić. Oczywiście wybór należy do graczy.
Ponownie podkreślam, że Ant War jest casualową grą ekonomiczną, stąd nikogo nie powinny zdziwić moje słowa: „to tyle w temacie rozgrywki”. Budujemy mrowisko, kupujemy ulepszenia, odpieramy coraz groźniejsze ataki nieprzyjaciół. Nie ma żadnego tajnego elementu, który by spowodował wielkie zaskoczenie. Jest to prosta gra audiowizualnie i rozrgywkowo, przeznaczona raczej dla młodszych fanów gier komputerowych. Ma ona również swoje lata; gry casual przeszły w międzyczasie kilka ewolucji technologicznych i niestety Ant War odstaje na tle innych tego typu tytułów, nawet ze wspólnej grupy wiekowej. Prosta, odrobinę prześmiewcza i schematyczna grafika nie jest obecnie w modzie. Prostota graficzna, muzyczna i dźwiękowa (która bądź co bądź nie razi brzydotą, ale nie powoduje zachwytu) nie każdemu przypadnie do gustu. Do kogo adresowany jest ten tytuł? Na pewno nie do maniaków gier ekonomicznych. Powiedziałbym raczej że do osób szukających prostych, ale innowacyjnych tytułów (bo Ant War innowacyjności, świeżości pomysłu odmówić nie można), którzy chcą spróbować czegoś nowego, ale niekoniecznie czegoś co zajmie długie wieczory.
Od daty wydania do czasów obecnych Ant War uległo wyraźnemu postarzeniu. Nie w każdej grze jest to widoczne, ale w omawianym tytule niestety tak. Gra już nie bawi jak kiedyś, nie ma posmaku atrakcyjności. Czy warto ją kupić? Tylko jeśli wersja testowa przypadła Ci do gustu. Na dalszych etapach rozgrywki nie znajdziesz absolutnie nic nowego (rezcz jasna w sensie wrażeń psychologicznych), a dodatkowo producent nie zdecydował się na zapewnienie polskiej wersji językowej tegoż tytułu. Długo zastanawiałem się nad notą końcową (2 lub 3) i ostatecznie postawię niestety 2+. Jak to kiedyś powiedział jeden z komentatorów sportowych: już nie ta świeżość w kroku. Mimo wszystko warto grę pobrać chociażby dla samego dema. Decyzję "czy" pozostawiam każdemu z osobna.
Uwaga! Gra dostępna jest w polskiej dystrybucji w cenie 19 PLN. Można ją kupić pod tym linkiem. Za grę można również zapłacić SMSem, szczegóły po jej uruchomieniu.
Przed przejściem do omówienia Ant War muszę jeszcze poruszyć jedną kwestię. Otóż o zrecenzowanie tego tytułu zabiegałem już ponad 2 lata, a że producent nie był skłonny do podjęcia współpracy z serwisem, gra została oddelegowana na boczny tor. Mamy rok 2009 i omawiane dzieło trafiło do polskiej dystrybucji. Ponieważ pojawiła się możliwość jego zrecenzowania, a że wasz ulubiony recenzent ma skłonności pedantyczne i gdy coś zaczyna to chce to skończyć, postanowiłem postawić kropkę nad „i”, czy jak kto woli zamknąć kartę historii i wypełnić swoje zamierzenie sprzed lat. Oczywiście przez ten czas tytuł się postarzał i nie jest już tak obiecujący jak kiedyś. Sprawdźmy wreszcie czy warto sobie nim zawracać głowę.
Jak wspomniałem we wstępie, w Ant War mamy okazję założyć własne mrówcze gniazdo z niezależną kolonią tych pracowitych owadów. Zaczynamy od wyboru specjalizacji, a więc od przydzielenia naszym małym przyjaciołom zadań. Ustalamy ile procent mrówek stanowić mają robotnicy, ile poszukiwacze pożywienia, a ile żołnierze i opiekunowie potomstwa. Nie jest chyba niespodzianką, że wybór ten ma przełożenie na późniejszy rozwój mrowiska. Gdy mamy zbyt mało poszukiwaczy pokarmu, zabraknie jedzenia i nasza kolonia zacznie wymierać. Gdy zaś zabraknie żołnierzy, nasze gniazdo nie będzie w stanie odeprzeć ataków nieprzyjaciół. Kluczem do sukcesu jest odpowiednie wyważenie stosunku poszczególnych grup, co prędzej czy później uda nam się osiągnąć w trakcie rozgrywki.
Gdy już wreszcie poruszyłem temat rozgrywki, to muszę nadmienić, że została ona podzielona na tury. Każda z nich trwa jeden dzień (oczywiście czasu gry). W trakcie takiego dnia mrówki wykonują powierzone przez nas zadania, a więc powiększają mrowisko, szukają jedzenia, itp. W trakcie tury jesteśmy informowani o przebiegu sytuacji wewnątrz i na zewnątrz gniazda. Każda sytuacja losowa, znaleziony pokarm, czy nieprzyjaciel w pobliżu, są odnotowywane. Dodatkowo w momencie ataku wroga uzyskujemy możliwość poprowadzenia naszej armii do walki (co ogranicza się wyłącznie do podjęcia decyzji o ataku lub ucieczce). Niekiedy za wygrane bitwy, czy w sytuacjach losowych, otrzymujemy diamenty, które stanowią swoistą walutę, którą możemy wymienić w mrówczym sklepie na udogodnienia.
Po każdym osiągnięciu odpowiedniej wielkości kolonii i wymaganej liczby diamentów, uzyskujemy możliwość przeniesienia naszego mrowiska w nowe miejsce, wielkością i bogactwem pożywienia pozwalające na przeżycie większej kolonii. Lecz nowa siedziba jest również miejscem czyhania nowych niebezpieczeństw, dlatego warto czasem trzy razy zastanowić się czy warto przenosić gniazdo na nowy poziom, czy pozostać w obecnej lokacji i się wzmocnić. Oczywiście wybór należy do graczy.
Ponownie podkreślam, że Ant War jest casualową grą ekonomiczną, stąd nikogo nie powinny zdziwić moje słowa: „to tyle w temacie rozgrywki”. Budujemy mrowisko, kupujemy ulepszenia, odpieramy coraz groźniejsze ataki nieprzyjaciół. Nie ma żadnego tajnego elementu, który by spowodował wielkie zaskoczenie. Jest to prosta gra audiowizualnie i rozrgywkowo, przeznaczona raczej dla młodszych fanów gier komputerowych. Ma ona również swoje lata; gry casual przeszły w międzyczasie kilka ewolucji technologicznych i niestety Ant War odstaje na tle innych tego typu tytułów, nawet ze wspólnej grupy wiekowej. Prosta, odrobinę prześmiewcza i schematyczna grafika nie jest obecnie w modzie. Prostota graficzna, muzyczna i dźwiękowa (która bądź co bądź nie razi brzydotą, ale nie powoduje zachwytu) nie każdemu przypadnie do gustu. Do kogo adresowany jest ten tytuł? Na pewno nie do maniaków gier ekonomicznych. Powiedziałbym raczej że do osób szukających prostych, ale innowacyjnych tytułów (bo Ant War innowacyjności, świeżości pomysłu odmówić nie można), którzy chcą spróbować czegoś nowego, ale niekoniecznie czegoś co zajmie długie wieczory.
Od daty wydania do czasów obecnych Ant War uległo wyraźnemu postarzeniu. Nie w każdej grze jest to widoczne, ale w omawianym tytule niestety tak. Gra już nie bawi jak kiedyś, nie ma posmaku atrakcyjności. Czy warto ją kupić? Tylko jeśli wersja testowa przypadła Ci do gustu. Na dalszych etapach rozgrywki nie znajdziesz absolutnie nic nowego (rezcz jasna w sensie wrażeń psychologicznych), a dodatkowo producent nie zdecydował się na zapewnienie polskiej wersji językowej tegoż tytułu. Długo zastanawiałem się nad notą końcową (2 lub 3) i ostatecznie postawię niestety 2+. Jak to kiedyś powiedział jeden z komentatorów sportowych: już nie ta świeżość w kroku. Mimo wszystko warto grę pobrać chociażby dla samego dema. Decyzję "czy" pozostawiam każdemu z osobna.
Uwaga! Gra dostępna jest w polskiej dystrybucji w cenie 19 PLN. Można ją kupić pod tym linkiem. Za grę można również zapłacić SMSem, szczegóły po jej uruchomieniu.
KOMENTARZE

Gość
+0
2009-11-08 15:04:19
ta gra jest zalosna kto ja wogole wymyslil i tu dal?

Gość
+0
2009-09-29 18:40:19
Ta gra jest tak głupia jak moja stara. Zazwyczaj nie patrze na grafe, ale myślałem że monitor obrzygam żeby na ta żenade nie paczeć.
1