Niedziela... Sielankowy nastrój... Już jutro trzeba wyruszyć do szkoły/pracy, ale jednak jakoś błogo na duszy. Siedzimy przed kompem i nie wiemy co zrobić by nastrój utrzymał się jak najdłużej. Jak się zrelaksować? Może przy jakiejś ciekawej gierce? W takim razie polecam Plobba.

Plobb to bardzo odprężająca produkcja. Otaczają nas pastelowe kolorki, gra miła muzyczka, a do tego wszystko dzieje się powooooli. Gdy włączamy grę widzimy różowe... COŚ. Sterowanie COSIEM jest bardzo proste. Nasz mały bohater spogląda w kieruku, który mu wskażemy myszą i niemrawo podąża za kursorem tym szybciej, im dalej wskaźnik się znajduje. Lewym przyciskiem natomiast wypluwamy kuleczkę, która po zetknięciu z przeciwnikiem robi mu kuku. Przy odpowiedniej liczbie trafień przeciwnik (czyli różowy balonik) dzieli się na dwa mniejsze baloniki i tak dalej, aż zniknie. Czasem wypadają nam też znajdźki, dzięki którym strzelamy mocniej, bądź zwiększamy ilość życia.

Mimo że stylistyka wskazuje jako adresatów dzieci poniżej lat dziesięciu, to jednak przy Plobbie mogą się bawić dosłownie wszyscy, szczególnie że TUTAJ mamy niezłą listę wyników online. Dla każdego nudzącego się, spotkanie z tą kolorową produkcją spowoduje banana na ustach (pomijając emopodobne stwory).

Niestety doświadczamy pewnego paradoksu - chociaż gra przeciwdziała nudzie to też ją powoduje. W jaki sposób? Mimo ciekawego gameplayu, jest nieco monotonna i po, powiedzmy, piątym podejściu i zaczynaniu wszystkiego od nowa, zwyczajnie nuży. Przeszkadzać też może stosunkowo duża bezwładność naszego gluta. Ślimacze prędkości na pewno odstresowują, ale kiedy trzeba polecieć po powerupa do rogu ekranu jest to katorga. Na szczęście znajdźki można pomijać.

Wady powyższe jednak to czepianie się na siłę bardzo poczciwej pozycji. Jeśli masz wolne 5 minut i nie wiesz co zrobić, ściągnij - nie pożałujesz. Szczególnie jeśli podobał ci się Mono, bądź twoim ulubionym zajęciem na imprezach jest przekłuwanie baloników ;).