Jestem zwolennikiem gier sportowych, ekonomicznych, wszelakich managerów, co zresztą da się wyczuć. Nie lubię shooterów, arkanoidów, o dziwo!, MMORPG. Co do przygodówek, mam mieszane uczucia. Z optymizmem jednak zabrałem się za taką grę. Brain Hotel to gra point-and-click, w której wiele jest sytuacji rodem z amerykanskich komedii. To kontynuacja świetnie przyjętej na świecie produkcji "Nick Bounty: A Case of the Crabs". Jest ona wzorowana na słynnych seriach LucasArts - "Maniac Mansion" czy "Monkey Island", co zresztą widać na każdym kroku. Gracze wcielają się w rolę Eda Arnolda, dostawcy samochodowego w mieście Fort Burr. W przeddzień bardzo ważnej uroczystości odbywającej się w Brain Hotel, Ed doręcza tajemniczą paczkę skierowaną pod ten adres. Jak nietrudno się domyślić, jest to dopiero początek lawiny wydarzeń, a my wielokrotnie jeszcze będziemy drżeć o skórę swoją i mieszkańców hotelu. Brain Hotel bazuje na Macromedia's Flash, dlatego musimy mieć zainstalowaną najnowszą wersję tego oprogramowania. Polecam także upgrade przeglądarki internetowej. Nad grą pracowało wielu znanych ludzi - fabularzysta Ron Watt - autor "Fish Stories" i "Tales of the Odd", producent Mark Darin - twórca "Nick Bounty: A Case of the Crabs". W czasie gry stykamy się z mocno rysunkową grafiką, która - bądź co bądź - nie każdemu przypadnie do gustu. Po kilkunastu minutach jednak przymykamy na to oko i z przyjemnością próbujemy rozwiązać zagadkę Brain Hotel. Zabawę wypełnia nastrojowa muzyka, idealnie wkomponowana w klimat opowieści. Brain Hotel nie jest przygodówką doskonałą. Zawiera jednak wszystkie elementy solidnej produkcji, dzięki którym na dłużej zagrzeje miejsce na naszym dysku twardym. Warte polecenia.