PAMIĘTAJ MNIE:
1 / 2 lewo
Eugen
4
Pobierz:
Dodany: 2010-12-10
Artykuł: Eugen

pomysł
możliwości taktyczne
odznaczenia do odblokowania
wysoki poziom trudności
INFORMACJE
Gatunek: Strzelanki
Licencja: freeware
Data wydania: 2010
Pobrań: 2032
Producent: Craig Daversa
Wymagania sprzętowe:
brak danych
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Język: Angielska wersja językowa Angielski
TAGI
INNE Z TEMATU

 

Survivor - the Living Dead

Survivor - the Living Dead Survivor - the Living Dead Survivor - the Living Dead
OCEŃ
FILM
Ileż to razy widząc bohatera filmowego uciekającego przed nieludzkim przeciwnikiem poddawałeś w wątpliwość jego inteligencję (czyli wymysł scenarzysty) i stwierdzałeś w myślach, że sam zrobiłbyś to lepiej? Może nawet mówiłeś to głośno, dając do zrozumienia współoglądającym, jaki to hojrak z ciebie i jak ty byś sobie nie poradził. Czas to sprawdzić, bowiem Survivor - the Living Dead to nie tylko prosta strzelanka, ale pokuszę się o stwierdzenie - symulator przeżycia.

Temat zombie, nazywanych inaczej żywymi trupami, nie powstał wczoraj. Zaczęło się od starych ludzkich wierzeń, prawdopodobnie voodoo. Gdy w latach 60 poprzedniego stulecia powstał film "Noc żywych trupów", stało się wiadome, że powstający z grobu nieumarli zajmą stałe miejsce w kolejnych filmach. Obecnie efektem tej niezdrowej fascynacji jest ekranizacja komiksu - serial "Walking Dead", który wpisuje się w kanwę ostatnich scenariuszy, próbujących naukowo wyjaśnić legendy o poruszających się martwych ludziach (w przypadku wampirów jest podobnie, patrz True Blood).

Przejdźmy jednak do rzeczy, czyli bohaterki Survivor - the Living Dead. Młoda dziewczyna podczas wizyty na grobie matki zostaje zaatakowana przez mało ruchliwego pana z mętnym wzrokiem i krwawym uśmiechem. Jej brat staje się jego ofiarą (ale go nie żałujemy), a ona dobiega do pobliskiego domu, gdzie próbuje utrzymać się przy życiu. Początkowym wyzwaniem jest przetrwanie 7 minut, po których nadciąga wojsko z odsieczą, niczym amerykańska kawaleria gromiąca Indian. To i tak lepiej niż bohaterowie filmów, którzy, o ile mają szczęście, doczekują pomocy po półtorej godziny.

W opuszczonym (po wizycie w sypialni wiadomo w jaki sposób) domu jest mnóstwo rzeczy, które mogą przydać się w walce: pistolet w komodzie, pogrzebacz przy kominku czy nóż kuchenny. Broń można zrobić z dostępnych półproduktów, np. koktajl Mołotowa, a w innych przypadkach przyda się drewniana belka do ryglowania drzwi. Należy przy tym uważać, żeby nie dać się ugryźć - rozchodząca się po ciele trucizna doprowadzi do śmierci tak samo jak utrata całej krwi. Niestety, każdy oręż może być użyta konkretną liczbę razy. Nawet pogrzebacz po kilkunastu uderzeniach w umarlaka przestaje nadawać się do użytku. Kluczem do sukcesu jest maksymalne wykorzystanie amunicji i łut szczęścia.

Początkowo przetrwać kilka minut jest nie lada wyzwaniem. Dopiero któraś z kolejnych prób pozwala zorientować się w sytuacji i opracować taktykę przeżycia. Udało się ustać 7 minut? A dacie radę 12? Kolejne wyzwania (jeszcze trzy) z początku powodują rezygnację i powtarzanie "przecież to niemożliwe!". Ale są tacy, którzy grę ukończyli, korzystając przy tym z mnóstwa odblokowywanych przedmiotów i odznaczeń. Tak, przy odpowiednim rozegraniu partii, pojawiają się kolejne bronie, zwiększenie magazynka czy paska życia. To kolejny powód, dla którego warto grać w Survivor - the Living Dead raz po raz.

Grafika jest pierwszej klasy - znakomicie narysowane wnętrza i animacje postaci. Muzyka? Nie wiem jaka jest, bo w trakcie rozgrywki jestem tak zaaferowany przeżyciem, że słucham tylko odgłosów konających zombiaków. Ale grywalność jest tak wysoka, że oprawa audiowizualna niewiele wpływa na ocenę końcową. Mimo że po kilkunastu próbach gra zdaje się być schematyczna (wykonywanie tych samych czynności) to bardziej jest to podobne do partii szachów - mamy tylko kilka sensownych pierwszych ruchów. Cała reszta musi być określana na bieżąco jak efekt konstruktywnego myślenia.

Survivor - the Living Dead to znakomita propozycja na początek weekendu. Połączenie kilku gatunków w jednym sprawiło, że chodzące trupy można zabijać przez kilka godzin wcale się przy tym nie nudząc. Co prawda zdarzają się pojedyncze błędy i pytania "dlaczego nie można go zdzielić lustrem?", ale przy całokształcie to mały pikuś. Grać, bronić się, przeżyć. To wasze zadanie na dzisiejszy wieczór i być może kilka następnych.

Może Ci się spodobają

Gwiezdny Obrońca 2 Chicken Invaders The Kill Point
KOMENTARZE

Wynik działania (5 + 1):

Regulamin
Gość:
Gość
+0
2010-12-13 19:49:14
Po 2 dniach grania w końcu przeszedłem 14 minut potem odblokowywuje się Story Mode - fajna sprawa :) Nie rozumiem dlaczego gra dostała 4 wg mnie śmiało zasługuje na 5...
nazgut
+0
2010-12-13 18:46:45
Dobra muza w głównym menu, co do 12 min to najdalej udało mi się 9 min :)
Gość
+0
2010-12-12 22:27:01
Gra rewelacyjna, na początku trochę trudna, ale potem to już czysta przyjemność.
Gość
+0
2010-12-11 17:21:56
Siema piszcie tutaj o swoich taktykach na zombie
Gość
+0
2010-12-11 17:21:04
Wciąga bardzo :) Najlepiej jest przejsc 7 minutowy survival z jak najlepsza ocena dostajemy za to bonusowe przedmioty z ktorymi łatwiej jest przetrwac kolejne dłuższe epizody :) 12 minut, 14 minut juz nie potrafilem. Bede wałkował 7 minut na lepsza ocene może z lepsza bronia sie uda :)
Gość
+0
2010-12-10 18:17:28
Piękny klimat :) Od razu przypomniał mi się film "Noc żywych trupów" z 90r :)

(1) Poprzednia 1 2