![Jan Giemza](/forum/images/avatars/upload/red.png)
Rekordy online
![Polska wersja językowa](/img/flagi/pl.jpg)
![Angielska wersja językowa](/img/flagi/en.jpg)
Torment: Tides of Numenera
![Torment: Tides of Numenera](/screeny/gry/male_new/7280.jpg)
![Torment: Tides of Numenera](/screeny/gry/male_new/7281.jpg)
![Torment: Tides of Numenera](/screeny/gry/male_new/7282.jpg)
O takie RPG-i walczyliśmy.
Wyjaśnijmy to na wstępie: duchowy spadkobierca Planescape: Torment (dzielący ojca, Chrisa Avellone) jest prawdopodobnie gorszą od niego grą. Ale „gorszy” to pojęcie względne, bo tytułu z równie ciekawym, głębokim scenariuszem nie widziałem od lat.
Ziemia za miliard lat nie przypomina naszej: setki cywilizacji, które się przez nią przewinęły, przetrwały jedynie w postaci niewielkich szczątków, pojedynczych przedmiotów, których działanie niewiele różni się od magii. Dawno temu pewien potężny człowiek odkrył sposób na nieśmiertelność: nauczył się przenosić swoją duszę między ciałami. Gdy jedna cielesna powłoka przestawała mu być potrzebna, pozbywał się jej i przechodził do kolejnej. To właśnie ty jesteś jedną z takich porzuconych powłok. Musisz odnaleźć i powstrzymać swojego dawnego pana, okazuje się bowiem, że jego czyny niewiele miały wspólnego z jakąkolwiek definicją moralności.
Torment: Tides of Nuemenera to gra dla miłośników czytania. W zasadzie 80% rozgrywki to rozmowy z napotkanymi postaciami – walki (zwane tu „kryzysami”) trafiają się raz na kilka godzin i z każdej z nich można wyjść zwycięsko bez zabijania przeciwnika. Co oczywiście nie jest proste i wymaga umiejętnego poprowadzenia rozmowy. Same dialogi są świetnie napisane, a każda kolejna napotkana przez nas postać jest bardziej oryginalna od poprzedniej. To w końcu Ziemia w odległej przyszłości, więc nic nie jest takie, jakie z początku by się zdawało.
Szkoda tylko, że pospiesznie poprowadzone zakończenie psuje nieco wrażenie z tej niesłychanie epickiej i wyjątkowej produkcji. Twórcom ewidentnie zabrakło czasu na pełną realizację swojej wizji, co widać choćby po tym, że obiecany jeszcze podczas kickstarterowej kampanii Voluminous Codex i towarzysz Oom trafili do gry dopiero w bezpłatnym patchu po premierze.
Fanów klasycznych RPG-ów z przełomu wieków nie muszę namawiać do zakupu nowego Tormenta. Wszystkich pozostałych namawiam gorąco, by dali mu szansę: całkiem prawdopodobne, że stanie się on jednym z waszych ulubionych tytu