PAMIĘTAJ MNIE:
1 / 2 lewo
Jan Giemza
Dodany: 2016-11-27
Artykuł: Jan Giemza

INNE Z TEMATU

 

OPINIA: Doceńmy Steama za to, co robi dobrze

 

Chociaż platformie Valve można wiele zarzucić, pora pochylić się nad tym, co jej twórcy zrobili w ostatnim czasie dobrego dla całej branży.

 

Na początku listopada Valve zakazało umieszczania w katalogu tak zwanych bullshotów, czyli podrasowanych w Photoshopie screenów z gry albo materiałów nie przedstawiających właściwej rozgrywki. Najwyższa pora. Bullshoty istnieją tak długo, że zdążyliśmy je już zaakceptować – traktujemy je po prostu jak zdjęcie burgera w McDonald’s: ot, daleka od rzeczywistości impresja twórcy. Ale, obiektywnie patrząc, bullshoty to czyste kłamstwo i kompletny absurd: jak można reklamować grę obrazkami, które wcale jej nie przedstawiają? Spójrzcie chociażby na zamieszczone powyżej porównanie z No Man’s Sky: chyba nie muszę wam mówić, który obrazek uczciwiej oddaje wygląd ambitnego debiutu Hello Games? Fakt, że bullshoty zaczynają znikać dopiero w 2016 roku, dobitnie świadczy, jak wiele zostało do zrobienia…

 

Kolejnym niedziałającym elementem, który stara się naprawić Valve, są recenzje. Oczywiście obecny stan trudno uznać za finalny, ale wprowadzone w tym roku zmiany to krok w dobrym kierunku. Przede wszystkim, średnia ocen z ostatnich 30 dni wyświetlana jest teraz w najbardziej widocznym miejscu, co daje twórcom szansę na odkupienie, jeśli – przykładowo – wypuścili zepsuty produkt, ale później doprowadzili go do stanu używalności. Ze średniej ocen wykluczone zostały recenzje zamieszczone przez użytkowników, którzy zdobyli klucz do gry poza serwisem Steam: co prawda uderzyło to w grupę legalnych nabywców, ale też pozwoliło zredukować zjawisko pozytywnych recenzji pisanych na zamówienie. Zresztą, na karcie produktu wystarczy przefiltrować wyniki, żeby wyświetlić recenzje z dowolnego źródła i w dowolnym języku, a tym samym łatwo wyrobić sobie zdanie na temat danej gry. Moim zdaniem, recenzje na Steamie są teraz bardziej przydatne i „trolloodporne” niż kiedykolwiek wcześniej.

 

Najświeższym przykładem pozytywnych działań Valve są Nagrody Steam, które od kilku dni podbijają internet ze względu na nietypowe kategorie. „Wcale nie płaczę, coś mi wpadło do oka”, „Jeszcze 5 minut” albo „Najlepsze wykorzystanie zwierzęcia hodowlanego” nie tylko świetnie pasują do branży rozrywkowej, ale też promują gry spoza głównego nurtu. Świetne jest także to, że nominować gry może każdy – nawet tytuły, które mają kilka lat na karku! Zamiast kolejnego plebiscytu wyróżniającego wysokobudżetowe gry akcji, Nagrody Steam mają szansę wesprzeć twórców, którzy naprawdę na to zasługują.

 

Oczywiście, nie zapominam, że Valve to przede wszystkim wielka korporacja nastawiona na zysk, która – jak każda wielka korporacja – robi wiele rzeczy moralnie dwuznacznych. Mimo to, robi dla gier więcej niż Microsoft i Sony razem wzięte. I chociażby dlatego warto to docenić.


Informacje dodatkowe:

KOMENTARZE

Wynik działania (6 + 2):

Regulamin
Gość: