To miał być zwykły rabunek. Wejść do domu, zabrać kosztowności i wyjść. Niestety, na miejscu nie tylko nie było nić wartościowego, to w dodatku okno się zatrzasnęło i jedynym wyjściem okazały się drzwi. Na tym jednak nie koniec niespodzianek. Dworek, który miał być od dawna opuszczony, miał swoich mieszkańców. Ale oprócz całej piątki, uwięzionej na jego terenie, był chyba ktoś jeszcze...

 Tak w skrócie można opisać 5 Days a Stranger (tłumaczenie robocze - 5 dni nieznajomego), kolejną przygodówkę autorstwa Bena "Yahtzee" Croshaw-a. Prócz tego tytułu, napisał on szereg innych gier przygodowych, m.in. serię, której bohaterem był Rob Blanc (kiedyś zdarzyło mi się w nią zagrać).

 Gry Yahtzee-ego charakteryzują się grafiką, która odeszła w zapomnienie jakiś czas temu. Można ją porównać do serii King Quest czy nawet, późniejszej, Monkey Island. Ale każdy rasowy gracz stwierdzi, że przecież nie grafika jest najważniejsza, choć niewątpliwie, ma znaczenie. 5 Days a Stranger raczej wyglądem nie odstrasza. Również dźwięki są wykonane należycie i raczej nie nudzą się przy rozwiązywaniu kolejnych zagadek. Co jednak przyciąga uwagę, to fabuła (w tym miejscu muszę wspomnieć, że jest ona przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia), która wg mnie byłaby znakomitym scenariuszem do filmu. Jest konkretna, logiczna (jak na horror) i trzymająca w napięciu. Może nie byłby to od razu wielki hit, ale myślę, że można by obejrzeć w telewizji.

 Niestety, osoby nie władające dobrze językiem angielskim nie będą w stanie swobodnie się poruszać. Może jednak uda się grę spolszczyć (zależy to od naszych rozmów z autorem), a wtedy na pewno stanie się ona atrakcyjniejsza. Jeśli tak się stanie, gra z pewnością zasłuży na ocenę o oczko wyżej.