PAMIĘTAJ MNIE:
1 / 2 lewo
Woock
5
Pobierz:
Dodany: 2011-01-24
Artykuł: Woock

solidna grafika
klimatyczna muzyka
pomysłowy projekt poziomów
duże obciążenie systemu
INFORMACJE
Gatunek: Strzelanki
Licencja: freeware
Data wydania: 2010
Pobrań: 475
Producent: Locomalito
Wymagania sprzętowe:
brak danych
Dodatkowe opcje:
Rekordy online
Język: Angielska wersja językowa Angielski
TAGI
INNE Z TEMATU

 

Hydorah

Hydorah Hydorah Hydorah
OCEŃ
FILM

 

Hydorah jest przedstawicielem jednego z najstarszych odłamów gier zręcznościowych – dwuwymiarową strzelaniną z poziomym przewijaniem ekranu. Wobec tego gdy dowiedziałem się, że powstawała trzy lata, nieco się zdziwiłem. Jednak po obejrzeniu filmiku demonstracyjnego od razu zatęskniłem za tymi godzinami spędzonymi nad Jets'n'Guns jakieś pięć lat temu.

 

Jedną z pierwszych rzeczy, które nas witają po uruchomieniu gry, jest „ostrzeżenie”, że gra była tworzona z myślą o standardach z lat osiemdziesiątych minionego stulecia. Spieszę z wyjaśnieniem, że należy to interpretować nie tylko jako zapowiedź niedzisiejszej oprawy audiowizualnej. Współczesne gry nawet jeśli nie prowadzą gracza za rączkę, to zwykle bardzo tolerancyjnie podchodzą do jego niepowodzeń – często porażka wiąże się jedynie z niewielkim regresem zamiast powoli odchodzącego w niepamięć ekranu „GAME OVER”. Odpalając Hydorah możemy o tym zapomnieć – idzie ona w ślady dawnych hitów, które cechowały się przemyślanym, częstokroć bezlitosnym projektem poziomów.

 

Fabuła gry jest nam podana w sposób bardzo oszczędny, ale też dość efektowny – z przerywników filmowych (w których autor pozwolił sobie na drobne oszustwo i przemycił parę anachronicznych efektów graficznych) i dialogowych wstawek między poziomami możemy wydedukować, że wcielamy się w dzielnego pilota niewielkiego statku kosmicznego na tropie straszliwego galaktycznego tyrana, jakim jest złowieszczy bóg Hydorah. Banalna historyjka, na pełniejsze opowiedzenie której gra właściwie się nie sili – chodzi raczej o nadanie jakiegoś celu pełnej zniszczenia wędrówce, jakiejś tożsamości niezbędnemu antagoniście. Bez dalszego zaprzątania sobie głowy fabułą możemy przejść do właściwej rozgrywki.

 

Przed właściwą akcją za każdym razem czekają nas jeszcze ekrany wyboru etapu (w którym możemy też dokonać zapisu stanu gry) oraz uzbrojenia. Na początku nie dysponujemy jakimkolwiek wyborem, lecz po ukończeniu kilku poziomów zaczną się decyzje. Przebicie się przez każdy etap (który zwykle składa się z dwóch do czterech poziomów) wiąże się z nagrodą, zwykle w postaci dodatkowego uzbrojenia. Broń dzieli się na główną, pomocniczą oraz specjalną i przed każdym etapem wybieramy po jednej z nich.

Większość etapów zbudowana jest naprzemiennie z długich poziomów pełnych przeszkód terenowych i licznych przeciwników oraz z walk z wielkim draniem. Ci ostatni, jak można się spodziewać po właściwie dowolnej grze tego gatunku, często dysponują więcej niż jedną formą ataku i postępują według bardziej złożonego schematu niż masowe tałatajstwo z pozostałych poziomów. Niektórzy wymagają chwili zastanowienia nad optymalną metodą ich unieszkodliwienia. Dużo ciekawsze moim zdaniem są jednak te „zwykłe” poziomy. Niemal każdy z nich zaskakuje czymś nowym i wymaga wypracowania nieco innego podejścia. Objawia się to nie tylko w zróżnicowaniu typów przeciwników, ale też w wielości aktywnych elementów scenerii. A oprócz tego na niektórych poziomach pojawiają się również zagrożenia atmosferyczne!

Żeby nie było za trudno, z niektórych przeciwników wypadają różne przedmioty, które zwiększają skuteczność broni głównej lub pomocniczej, dają dodatkowy ładunek broni specjalnej, zwiększają prędkość ruchu statku, włączają tarczę lub dodatkowe życie. Tarcza jest szczególnie cenna, ponieważ nie dysponujemy paskiem życia ani niczym podobnym jak we wspomnianym na wstępie Jets'n'Guns – jedno trafienie oznacza utratę życia i konieczność powtarzania poziomu od nowa, a także utratę części zgromadzonych przedmiotów. Zdawałoby się, że ochrona przed jednym trafieniem to niewiele, ale widok tarczy zawsze cieszy.

 

Oprawa audiowizualna jest po prostu świetna – każdy etap ma własną, sobie właściwą atmosferę, prezentowaną nie tylko przez doskonale dopracowane elementy scenerii, ale też doskonale dobraną muzykę, która w dodatku przyspiesza wraz z intensyfikacją akcji na ekranie. Cieszy dbałość o takie szczegóły, jak chlupot wody wywołany przez spadający pocisk. Mam tylko jeden zarzut wobec muzyki: zdarzają się momenty zbyt długiej przerwy między kolejnymi odtworzeniami utworu lub, wręcz przeciwnie, gwałtowna powtórka muzyki, która obnaża nieprzystosowanie niektórych utworów do zapętlenia. Oprócz muzyki, wystrzałów i trafień usłyszymy też kwestie mówione, towarzyszące niektórym wstawkom fabularnym oraz wyborowi broni czy zbieraniu przedmiotów. Niektóre z nich prezentują dość osobliwy akcent, lecz generalnie ta część udźwiękowienia stanowi całkiem sympatyczne urozmaicenie.

 

Słów kilka o projektach poziomów: wiele z nich jest dość zróżnicowana w pionie, więc sposób przejścia poszczególnych poziomów jest kwestią wielce indywidualną nie tylko ze względu na preferowany dobór broni. Zdarzają się też wstawki całkiem nietypowe dla gatunku, gdzie wcale nie chodzi o eliminowanie wszystkiego, co się rusza. Cieszą też nawiązania do różnych innych gier, choćby Asteroids. Szczególnie silny napad entuzjazmu wywołał we mnie etap Orbital Tree, w którym dostrzegłem – nie wiem, na ile trafnie – mrugnięcie oka w stronę Lifeforce z konsoli Nintendo Entertainment System.

 

Co do wspomnianego na samym początku wysokiego poziomu trudności – nie ma on nic wspólnego z popularnym ostatnio podgatunkiem znanym jako bullet hell, gdzie znaczna część rozgrywki sprowadza się do odnajdywania bezpiecznych ścieżek w labiryntach tworzonych przez masowo wystrzeliwane przez przeciwników pociski. Tych będzie zdecydowanie mniej, lecz w połączeniu z przeszkodami terenowymi i innymi przeszkodami będzie niejednokrotnie wymagało chwili zastanowienia. Gra wymaga od gracza nieprzerwanego skupienia na niemal każdym punkcie ekranu – wystarczy chwila nadmiernego zaabsorbowania jednym zagrożeniem, aby jakiś zbłąkany pocisk dopadł nas z przeciwnej strony. W przypadku każdej porażki byłem jednak wskazać konkretny błąd, jaki popełniłem, który do danej sytuacji doprowadził.

Dodatkowym, nieco osobliwym utrudnieniem jest ograniczenie liczby zapisów stanu gry, co każe nam starannie oceniać, ile jesteśmy w stanie przejść za jednym zamachem i którego momentu nie chcemy musieć powtarzać.

Graczom spragnionym jeszcze większego wyzwania Hydorah oferuje specjalne, heroiczne zakończenie oraz kilka porozrzucanych w grze sekretów, które raz zdobywszy możemy podziwiać z poziomu menu głównego.

 

Dostrzegłem w grze tylko jedną istotną wadę. Mianowicie gra pochłania zaskakująco dużą część zasobów komputera. W trakcie rozgrywki tego z reguły nie widać, ale gdy chciałem przełączyć się do innej aplikacji, obserwowałem poważne spowolnienie wszystkich pozostałych procesów. Jeśli jednak nie masz w zwyczaju robić tego rodzaju przerw w trakcie gry lub dysponujesz dostatecznie mocnym sprzętem, nie będzie to jakimkolwiek problemem.

 

Podsumowując, Hydorah jest bardzo solidnie wykonaną grą, obfitującą we wszelkiego rodzaju urozmaicenia, która czasem zmusza gracza do zastanowienia nad obraną strategią. Serdecznie polecam ją każdemu fanowi gatunku oraz wszystkim tym, którzy oczekują od gry porządnego, uczciwego wyzwania.


Może Ci się spodobają

Blast Radius Garden of Coloured Lights mono
KOMENTARZE

Wynik działania (7 + 4):

Regulamin
Gość:
Gość
+0
2011-06-11 18:07:02
Jak już przejdę tego skubańca to nie omieszkam podzielić się moim czynem na YT! Bądźcie czujni i nie oglądajcie się za siebie. Taaak, widziałem przez wyszukiwarkę na TwejTubie, że już są gameplay'e nieznanych mi mistrzów. Tyle, że ja to ja, a nie mistrze, więc zamierzam ukończyć raz na zawsze tego Hydoraha, a wtedy... co wtedy? Podzielę się wpisem i filmikiem, wg najnowszych badań w najlepszej i najużyteczniejszej formie, obecnie.
yrCnoIS
Gość
+0
2011-05-17 20:20:40
Fragment poświęcony muzyce zawiera błąd - muzyka w grze w ogóle nie jest zapętlana, każdy utwór jest napisany od początku do końca pod daną "scenę" i odpowiada jej czasem trwania (poziomy dzielą się na sekcje). Z kolei jeśli chodzi o limit opcji zapisu to jest to mimo wszystko ukłon w stronę współczesnego gracza, w starych shooterach nie było takich luksusów.
Gość
+0
2011-02-01 08:42:31
Gra jest rzeczywiście strasznie trudna. Mimo to warto zagrać choćby po to aby przypomnieć sobie stare złote czasy scrollerów, setnie się przy tym bawiąc.

1