Samolociki z papieru to nieodłączny element nudnych zajęć szkolnych czy efekt nadgodzin w biurach. Ponoć robienie owych obiektów rozwija kreatywność i uspokaja – może i jest w tym trochę prawdy, lecz zapewne to tylko pretekst by spojrzeć na to, jak dzieło własnych rąk gładko przelatuje przez pomieszczenie, po czym spokojnie ląduje. Jeśli nudzisz się, nie chcesz rzucać prawdziwym samolocikiem i masz dostęp do komputera bądź laptopa, Updraft jest wręcz stworzone dla ciebie.

Jak już się domyśliłeś, w tej grze będziesz mógł pokierować ww. papierowym myśliwcem. Zadaniem gracza jest przelecenie przez cały budynek. Oczywiście w rzeczywistości jest to praktycznie niemożliwe, w przeciwieństwie do świata gier, gdzie każdy ma trzy życia. Na szczęście jedno się zgadza: nasz „latający” pojazd, tak jak prawdziwy odpowiednik, powoli opada w dół. Bez żadnej pomocy przejście tytułu byłoby niemożliwe, gdyż dotknięcie czegokolwiek kończy grę napisem „You lost”. Na szczęście autor nie był tak okrutny. Niezbędną pomocą jest wentylacja pchająca w górę i ognisko, którego dym jest równie skuteczny jak powietrze. Jednak, zgodnie z zasadą wpajaną małym dzieciom, ogień może być zarówno przyjacielem jak i wrogiem. Wystarczy tylko zbyt bardzo się do niego zbliżyć, a z białego samolociku zrobi się czarny popiół. Wszystko wygląda wspaniale, ale... no właśnie – jest jedno, i to dosyć duże, „ale”. W czym problem? Sęk tkwi w tym, iż zabawy starczy na kilka minut. Jest to spowodowane nie ograniczeniami czasowymi, lecz faktem, iż Updraft składa się tylko z pięciu poziomów. Co jak co, ale w tym przypadku jest to olbrzymie niedopatrzenie.

Definitywnym plusem jest grafika. Mimo swej prostoty (a może dzięki niej) nie budzi wstrętu - wręcz przeciwnie, potrafi nawet się spodobać. W tym momencie powinienem napisać o muzycznej stronie produkcji, co mam jednak zrobić, gdy tej nie ma? Nie, może przesadzam, jest dźwięk palących się płomieni. Nim uzna się to za minus, należy zadać pytanie: czy jest ona do czegokolwiek potrzebna? Nie. Przeszkadzałaby tylko w rozgrywce. Updraft należy do grona tzw. „odstresowywaczy” – brak tu skomplikowanych zagadek, sterowania a la symulator lotu czy przepięknej grafiki. Zamiast tego otrzymujemy produkt przyjemny, prosty, aczkolwiek wymagający chwili uwagi. Prawdę mówiąc, gdyby nie ta okropnie mała liczba poziomów, Updraft otrzymałoby ode mnie cztery lub 5 gwiazdek. W zaistniałych okolicznościach mogę wyłącznie podarować trójkę.